Auta na prąd – przyszłość motoryzacji?

Topniejące zasoby ropy naftowej zmuszają producentów aut do poszukiwania alternatywnych źródeł zasilania. Co prawda zasoby ropy nie wyczerpią się wcześniej niż za 50 lat jednak problem jest tak istotny z punktu widzenia nie tylko prywatnych kierowców ale przede wszystkim gospodarki światowej, która bez transportu drogowego praktycznie nie mogła by istnieć. Ze względu na ważkość tematu zdecydowano się na szukanie alternatywnych źródeł energii potrafiących zasilić pojazdy. Wobec tego wykreowano kilka pomysłów z których największe nadzieje wiązano z paliwem wodorowym. Niestety cały projekt utknął w martwym punkcie bowiem nie wynaleziono skutecznego sposobu przechowywania ogniw wodorowych. Równolegle rozważano zastosowanie dużo prostszego układu zasilania a mianowicie elektrycznego.

Aby uświadomić sobie czym tak naprawdę jest zasilanie pojazdów prądem warto obejrzeć poniższy filmik:

Technologia w tym przypadku jest bardzo dobrze poznana i stosowana z powodzeniem w innych urządzeniach. Jednak pojazdy drogowe potrzebują dużo więcej mody niż mikser czy odkurzacz. Wyprodukowanie silnika elektrycznego nawet o dużej mocy to pestka dla ośrodków produkujących silniki. Niestety kłopot nie tkwi w silniku, który nie dość, że jest prawie bezgłośny to jeszcze nie wydziela żadnych szkodliwych substancji do środowiska. Cały problem opiera się o możliwości magazynowania dużych ilości energii elektrycznej na niewielkiej przestrzeni. O ile bak w samochodzie może pomieścić wiele litrów wysokooktanowej a tym samym wydajnej benzyny o tyle w przypadku akumulatorów o tej samej wielkości co bak samochodowy możemy zmagazynować niepomiernie mniejszą ilość potencjalnej mocy do napędu naszego pojazdu.

Okazuje się więc, że „tankowanie” czyli ładowanie takiego auta musi odbywać się po dużo mniejszej ilości przejechanych kilometrów niż w przypadku pojazdów zasilanych silnikiem spalinowym. Drugim problemem, który wiąże się z takim rozwiązaniem jest długość ładowania baterii akumulatorowych. Na tankowanie auta benzyną, olejem czy gazem przeznaczamy około dwóch minut. Naładowanie wszystkich akumulatorów samochodowych potrafi trwać nawet kilkanaście godzin co oznacza, że przez ten czas jesteśmy „uziemieni”. To podstawowe bolączki aut zasilanych energią elektryczną. Wydaje się więc, że mimo najszczerszych chęci nie uda się spopularyzować takich napędów wśród prywatnych właścicieli aut. należy więc czekać na inny sposób zasilania.

Grafika: NRG eVgo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *